Li czyli On.
Czy ciało ludzkie w sztuce jest uniwersalne, nieograniczone płcią?
Tak jak ponad granicami miał funkcjonować język esperanto? Bo do tej
właśnie uniwersalności języka nawiązuje tytuł wystawy - Li, to
w języku esperanto On - trzecia osoba liczby pojedynczej, rodzaj męski.
Czy też granice jednak są i to wyraźne, nieprzekraczalne? On to on.
To trudne pytanie, stawiane wielokrotnie w rozprawach i dyskusjach akademickich.
Niewątpliwym jest, że przedstawianie ciała ludzkiego pojawiło się
wraz z początkiem sztuki - fascynowało i fascynuje artystów na całym świecie.
Akt męski to temat klasyczny, aczkolwiek mocno zaniedbany. Przez całe wieki artyści
szkoląc się malowali i rzeźbili męskie ciała, i był to normalny proces edukacji.
Uwieczniano Bogów i Herosów, więc męska anatomia była czymś zupełnie oczywistym
w świecie sztuki. Ludzkie ciało stanowiło jeden z głównych motywów sztuki -
symbol piękna. Podchodzenie do ciała ludzkiego zmieniało się i rozwijało,
przybierając nowe, często bardziej złożone formy i środki wyrazu.
Pojawienie się w 1839 roku wynalazku jakim była fotografia, dało kolejne
możliwości wykorzystania ciała jako materiału w działaniach artystów.
Fotograficzny akt przez długi czas podlegał wpływom malarstwa i poniekąd rzeźby,
w efekcie czego wykształcił dwa wiodące kierunki - pierwszy to estetyczne
i przyjemne dla oka ukazanie piękna ciała, gdzie model pozostaje sobą,
a fotografia jest jego fizycznym obrazem oraz drugi, kiedy ciało modela
lub też jego fragmenty zostają potraktowane jako twórczy pretekst do
zakomponowania linii, brył i światłocieni, a uzyskiwany obraz jest często
zdeformowany oświetleniem lub/i przerysowaniem perspektywicznym.
W przeważającej części akty dotyczą wizerunku kobiet, prawdopodobnie
korzeni należy upatrywać w kulturze i patriarchalnym wzorcu naszego
społeczeństwa. Panuje też przekonanie, że tylko kobieca nagość sprawia
wrażenie naturalności, nagi mężczyzna natomiast traktowany jest po prostu
jako nieubrany. Dlatego też tworzone współcześnie akty męskie, bez względu
na to czy malarskie, czy fotograficzne, najczęściej nie goszczą w galeriach,
lecz przetrzymywane są w szufladach lub teczkach ze szkicami - traktowane
bardziej jako wprawki, niż dzieła "do pokazywania".
W efekcie akt męski to temat niszowy, chociaż męskie ciało może być
uniwersalnym narzędziem ekspresji. Potencjał ten doskonale wykorzystała
Anna E. Przybysz. Operując odpowiednio światłem wydobyła z modela uniwersalne
emocje, doprowadzając przedstawienie ciała do znaku plastycznego - symbolu.
W pracach fotograficznych ciało ludzkie jest używane jako materiał twórczy -
punkt wyjścia do ukazania wyobrażenia artystki i jej postrzegania ciała.
Malwina de Brade
|

fot. Anna Edyta PRZYBYSZ
|